DRUGI ROK Z RZĘDU NAJLEPIEJ KOPIE ZSO SUCHA BESKIDZKA

Rok temu pierwsze zawody w piłkę nożną dla szkół średnich o Puchar Starosty okazały się dużym sukcesem, więc w tym roku, niejako idąc za ciosem, po raz kolejny zorganizowaliśmy zmagania dla uczniów ponadgimnazjalnych (a było też kilku tegorocznych maturzystów!) ze szkół z naszego powiatu. Rok temu na Orliku w Suchej Beskidzkiej rywalizowało pięć szkół (grano systemem każdy z każdym), a podczas tegorocznej edycji było nas jeszcze więcej – bo sześć reprezentacji szkół z naszego powiatu. A miało być drużyn jeszcze więcej, lecz w ostatniej chwili z udziału w zawodach zrezygnowała szkoła im. św. J. Kantego w Makowie Podhalańskim. Szkoda.

Przed rozpoczęciem zawodów kapitanowie drużyn poprzez losowanie dokonali podziału na grupy. Mecze były rozgrywane po 12 minut (ciągle, bez przerw).

Do grupy A trafiły: ZS im. bł. ks. P. Dańkowskiego w Jordanowie, ZS im. H. Kołłątaja w Jordanowie i ZS im. W. Witosa w Suchej Beskidzkiej. W drugiej grupie znaleźli się: Zespół Szkół Ogólnokształcących w Suchej Beskidzkiej (ubiegłoroczni triumfatorzy), ZS im. W. Goetla w Suchej Beskidzkiej i ZS w Zawoi Wilcznej.

Zawody sędziował Paweł Krzeszowiak – w przeszłości zawodnik m.in. pierwszoligowego Górnika Zabrza, belgijskiego Beveren, brązowy medalista U-16 z 1990 roku, a obecnie trener MKS Babia Góra Sucha Beskidzka. Na szczęście nie miał wiele pracy – zawodnicy, z których przeważająca większość gra w naszych regionalnych ligach od IV ligi „w dół”, po prostu się szanowali. Mieliśmy tylko jeden, przykry incydent z Mateuszem Bubiakiem (do tego momentu w spotkaniu finałowym z ZSO Sucha Beskidzka spisywał się bez zarzutu i zasłużenie sięgnął po statuetkę dla najlepszego bramkarza), ale był on związany z nieustępliwością i ogromną zadziornością Mateusza, a nie atakiem faul rywala. Po prostu w walce o piłkę poza polem karnym upadł nieszczęśliwie.

Pierwsze spotkanie w zawodach to derby Jordanowa. Lepiej w mecz weszli zawodnicy z Kołłątaja – strzał Mariusza Figury dobrze wybronił Karol Pęcek, a techniczne uderzenie zza linii pola karnego Marcina Kuszyka (MVP turnieju) było minimalnie niecelnie. Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić – więc to gracze z Dańkowskiego za sprawą przytomnego trafienia Mateusza Szewczyka wyszli na prowadzenie 1:0. I nie oddali go do końca spotkania.

W drugim meczu emocje skończyły się po czterech minutach – piłkarzom z Goetla właśnie tyle czasu zajęło zdobycie trzech goli w spotkaniu z Zawoją. Na listę strzelców wpisali się: Mateusz Mika (dwukrotnie) i Kamil Wojtyczko.

Nie stracić gola – taka taktyka przyświecała zawodnikom z Dańkowskiego i Witosa w drugim spotkaniu grupy A. Okazji do zdobycia bramki było jak na lekarstwo, toteż bezbramkowy wynik nie krzywdził żadnej ze stron. Tym samym podopieczni Marka Tupty z Dańkowskiego zapewnili sobie awans do półfinału. Nie wiadomo było tylko, czy z miejsca pierwszego czy drugiego.

Więcej dramaturgii, niewykorzystanych akcji było w drugim spotkaniu grupy B pomiędzy ZSO i Goetlem. Najpierw po nieporozumieniu w szeregach ZSO kapitalną okazję zmarnował Wojtyczko (uderzył nad poprzeczką), potem po akcji Kamila Lenika z Janem Woźnym ten drugi trafił tylko w boczną siatkę. Za chwilę przed szansą na otwarcie wyniku stanął Lenik – Łukasz Nowak był jednak na posterunku. Gorąco było także pod drugą bramką – po dośrodkowaniu z rzutu rożnego strzał Wojtyczki na raty obronił Marcin Koper. W końcowych minutach meczu sytuacji sam na sam z Nowakiem nie wykorzystał Woźny. Wynik bezbramkowy oznaczał dla Goetla awans do półfinału.

Trzecia, ostatnie seria gier w grupach dała odpowiedź na wszystkie znaki zapytania. To, że Dańkowski i Goetel weszli do półfinałów, było wiadome już po dwóch ich spotkaniach – nie wiadomo było tylko, z którego miejsca. Pierwsze niewiadome odkryliśmy w grupie A –  Kołłątaj musiał wygrać z Witosem, żeby przejść dalej. Drużynie z Suchej Beskidzkiej dowodzonej przez Jacka Kudzię wystarczał remis. Kołłątaj od początku przejął inicjatywę, lecz bardzo dobrze w bramce Witosa spisywał się Bubiak. Ostatecznie i on musiał uznać wyższość przeciwnika – dla podopiecznych Jakuba Jeziorskiego do bramki trafił Kuszyk. Radość z prowadzenia nie trwała w szeregach zawodników z Jordanowa długo – trzy gole (dwa razy trafił Krystian Głuc, raz Arkadiusz Duman) dla Witosa rozwiały wątpliwości, kto awansuje dalej.

Zanim przystąpiono do półfinałów (ZS Witos – ZS Goetel i ZSO – ZSD Jordanów) rozegrano spotkanie o piąte miejsce. Był on popisem zawodników z Kołłątaja z Jordanowa, którzy rozbili piłkarzy z Zawoi zdobywając aż siedem goli nie tracąc przy tym żadnego. Na listę strzelców wpisali się: Kuszyk (trzykrotnie) oraz Figura i Mateusz Kaczmarczyk (obaj po dwa gole). Szóste miejsce zatem dla ZS Zawoja, piątek dla ZS im. H. Kołłątaja w Jordanowie, a najważniejsze rozstrzygnięcia dopiero były przed nami.

W pierwszym półfinale ZS Witos zmierzył się ZS Goetel. O stawce tego meczu niech najlepiej świadczy fakt, że dwóch uczniów z Witosa po zakończeniu grupowych zmagań poszło/pobiegło/pojechało do szkoły na kartkówkę (nieważne z jakiego przedmiotu), lecz potem zameldowali się ponownie na Orliku, by wesprzeć swoją drużynę. Szybkie prowadzenie zawodników z Witosa po strzale z dystansu Bartosza Targosza i nie najlepszej interwencji bramkarza z Goetla ustawiło przebieg pierwszego półfinału. Piłkarze z Goetla owszem starali się odmienić losy spotkania, lecz na przeszkodzie stawali im albo bardzo dobrze usposobieni obrońcy z Witosa, albo Bubiak. Po dwunastu minutach gry piłkarze z Witosa mogli unieść ręce do góry w geście triumfu, a piłkarzom z Goetla pozostawała walka o trzecie miejsce.

Szybko objęte prowadzenie przez Michała Marka, a niebawem trafienie z dystansu Woźnego rozwiały wszelkie wątpliwości, kto będzie górą w drugim spotkaniu półfinałowym. Trzeciego gola w spotkaniu z Dańkowskim dołożył jeszcze Marek i podopieczni Michała Taraska mogli już być myślami przy finałowej potyczce z Witosem. Honorową bramkę dla Dańkowskiego, dodajmy bardzo ładną po indywidualnej akcji i przedryblowaniu dwóch zawodników z ZSO, strzałem w okienko zdobył  Michał Wójtowicz.

W przedostatnim spotkaniu turnieju o III miejsce zagrały drużyny z Goetla i Dańkowskiego. Chociaż to jordanowianie po trafieniu Bartłomieja Kowalcze wyszli na prowadzenie, to potem do siatki trafiali już tylko podopieczni Artura Kukli. Kolejne trafienia Daniela Pacygi, Roberta Ćwika i Wojtyczki zapewniły miejsce na najniższym stopniu podium dla Goetla, czwarta pozycja dla ZSD Jordanów.

W pierwszej edycji zawodów o Puchar Starosty czołowe dwa miejsce zajęły szkoły z ZSO i Witosa. Wtedy grano systemem każdy z każdym – spotkanie ZSO kontra Witos zakończyło się wynikiem 2:1. Także i teraz te dwie szkoły miały rozstrzygnąć między sobą, dla kogo przypadnie tytuł dla najlepszej drużyny II Turnieju Piłki Nożnej o Puchar Starosty Suskiego.

Pierwsi groźną okazję stworzyli zawodnicy z ZSO – strzał Lenika zastopował Bubiak. Niebawem po zagraniu piłki ręką przez jednego z zawodników z Witosa sędzia podyktował rzut karny. Jej skutecznym egzekutorem okazał się Marek. Piłkarze z Witosa starali się doprowadzić do wyrównania – strzał Tomasza Skrzypka na raty obronił Koper. Z upływem czasu zazn
aczała się przewaga podopiecznych Taraska z ZSO – a jeżeli dodamy do tego nieszczęśliwy upadek Bubiaka (zabrało go pogotowie na szpital, chociaż diagnoza stłuczona miednica nie jest aż taka groźna. Mateusz jest już w domu i czekają go dwa tygodnie „unieruchomienia”. Szybkiego powrotu do zdrowia życzymy!!!), momenty dekoncentracji w szeregach Witosa, to podwyższenie rezultatu dla ZSO było kwestią czasu. Gole Lenika i Marka (było to jego szóste w tych zawodach i jednocześnie oznaczało przepustkę od odbioru statuetki dla króla strzelców) i wynik 3:0 stał się faktem.

Ceremonia zakończenia zawodów opóźniała się, bo czekaliśmy na przyjazd karetki, która ostatecznie zabrała Mateusza Bubiaka na szpital. Kiedy Mateusz opuszczał Orlika, zawodnicy i opiekunowie drużyn bili mu brawo (cóż tu więcej dodawać – BRAWO PANOWIE!!!).

Po zakończeniu zawodów dyplomy dla czterech szkół (Zawoja i Kołłątaj pojechali wcześniej do domu – ale nie z pustymi rękami, bo z dyplomami 😉 ) wręczał wicestarosta suski Jan Woźny. Indywidualne statuetki powędrowały do: Michała Marka (Król Strzelców – sześć goli), wspomnianego Mateusza Bubiaka (odebrał ją opiekun z Witosa – Jacek Kudzia) i Marcina Kuszyka (MVP – ZS im. H. Kołłątaja w Jordanowie,). Zatem co – widzimy się w przyszłym roku 🙂

WYNIKI:

Grupa A:

ZSK Jordanów – ZSD Jordanów 0:1

ZSD Jordanów – ZSW Sucha B. 0:0

ZSW Sucha B. – ZSK Jordanów 3:1

Grupa B:

ZS Zawoja  – ZSG Sucha B. 0:3

ZSG Sucha B. – ZSO Sucha B. 0:0

ZSO Sucha B. – ZS Zawoja 4:0

Półfinały:

ZSW Sucha B. – ZSG Sucha B. 1:0

ZSO Sucha B. – ZSD Jordanów 3:1

Mecz o V miejsce

ZSK Jordanów – ZS Zawoja 7:0

Mecz o III miejsce

ZSG Sucha B. – ZSD Jordanów 3:1

Finał

ZSO Sucha B. – ZSW Sucha B. 3:0

Zobacz także: Mateusz Bubiak (ZS Witos): Lepiej się nie dało

Zobacz także: Michał Marek (ZSO): Nie jestem od strzelania goli

Zobacz także: Marcin Kuszyk (ZS Kołłątaj): Grajmy częściej!

Zobacz także: Galeria zdjęć z turnieju na naszej stronie na FB

 

 

 

 

Skip to content