– Wygrała drużyna najbardziej wyrównana, najbardziej zaawansowana technicznie. Widać, że to turniejowy zespół, który nie „gubi” się na boisku. Pozostałe drużyny im jeszcze troszeczkę ustępowały, przede wszystkim pod względem techniki – tak zwycięstwo Gimnazjum w Suchej Beskidzkiej w finale powiatowym chłopców w piłkę ręczną skomentował Marek Kaliciak (w przeszłości m.in. nauczyciel w Gimnazjum w Suchej Beskidzkiej, były reprezentant Polski w piłkę ręczną, szkoleniowiec drużyny HKS Sucha Beskidzka).
Do końca podopieczni Piotra Staszaka musieli odpierać ataki Gimnazjum w Budzowie, które ostatecznie uplasowało się na drugim miejscu. – Od zawsze Budzów miał bardzo dobrą drużynę, która grała na wysokim poziomie i była to konkurencja m.in. dla gimnazjum w Suchej Beskidzkiej. Nawet potrafili wygrywać finały powiatowe (tak było w roku szkolnym 2001/2002, gdy G Budzów był pierwszy w powiecie, a G w Suchej Beskidzkiej, pod wodzą Marka Kaliciaka, drugi, G Budzów było także mistrzem powiatu w roku szkolnym 2004/2005, 2007/2008 – przyp. M.K.). Widać, że jest tam prowadzona praca z młodzieżą, a warunki w jakich się trenuje na co dzień (brak pełnowymiarowej hali, chociaż jest to bolączka zdecydowanej większości szkół w naszym powiecie – przyp. M.K.), nie muszą decydować o zwycięstwie w zawodach powiatowych – dodał Marek Kaliciak.
– Mile jestem zaskoczony postawą i poziomem drużyny dziewcząt z Gimnazjum w Suchej Beskidzkiej. Nie tylko techniką, ale sprawnością, szybkością dziewczynki przewyższały co najmniej o klasę pozostałe drużyny. Zasłużenie wygrały zawody. Od lat tak wyrównanego zespołu nie było w powiecie i mam tutaj na myśli nie tylko suskie gimnazjum, ale też zespoły ze Stryszawy czy z Zembrzyc – podsumował finał powiatowy w piłkę ręczną dziewcząt szkół gimnazjalnych Marek Kaliciak i zwrócił uwagę na cechy, które pozwoliły podopiecznym Barbary Zyzańskiej z Gimnazjum w Suchej Beskidzkiej triumfować w finale powiatowym w piłkę ręczną. – Nie tylko techniką, ale sprawnością, szybkością dziewczynki przewyższały co najmniej o klasę pozostałe drużyny – dodał.
Marek Kaliciak nie przekreślał także szans zawodniczek z Suchej Beskidzkiej na triumf w zawodach rejonowych. Jak wiemy – zawodniczki z Gimnazjum w Suchej Beskidzkiej na tym turnieju musiały uznać wyższość tylko zawodniczkom z Gimnazjum w Sułkowicach. – Możliwe że to, co obecnie prezentują zawodniczki z Suchej Beskidzkiej okaże się jeszcze niewystarczające, ale wszystko jest możliwe. W większości są to zawodniczki z drugiej klasy, więc w przyszłym roku także mogą spróbować. Jeżeli nadal będą trenować, ćwiczyć, rozwijać się to wynik sam przyjdzie – dodaje.
Marek Kaliciaka zwraca uwagę na różnicę, jaka zaszła w ostatnich latach w programie nauczania szkół i jak wpływa to, in minus, na wyniki poszczególnych szkół, zawodników na arenach rejonowych i wojewódzkich. – Zmienił się program nauczania w szkołach. Inaczej podchodzi się do sportu i na co innego zwraca się uwagę. Są inne uwarunkowania i pewnych rzeczy już się nie da przeskoczyć – mówi Marek Kaliciak i dodaje: – Trzeba nastawić się na pracę, ale tego nie da się zrobić na kilku dyscyplinach. Należy trenować na bazie jednej, góra dwóch-trzech dyscyplin. Drużyna może wtedy zaistnieć w powiecie, rejonie czy województwie. W tej chwili jest zupełnie inny program. Przedtem jednak reprezentowanie szkoły na zawodach powiatowych, rejonowych, to był zaszczyt. W tej chwili dyrektorów szkół nie interesuje wynik sportowy. Wcześniej byli tym żywo zainteresowani, wręcz zachęcali, żeby osiągnąć wynik. Przez to szkoła dostawała sprzęt, tak było za moich czasów. Każdy uczeń, dzięki temu, że drużyna szkolna zwyciężała w zawodach powiatowych i wojewódzkich był sprzęt na w-f. A teraz tak pojedynczo doskakuje.