Finały powiatowe w tenisie stołowym okiem Piotra Grajnego

– W tym sporcie nie ma przypadków – mówi prezes ULKS Lachowice, Piotr Grajny który był obecny na większości finałów powiatowych w tenisie stołowym w hali gimnazjum w Lachowicach w tym roku szkolnym

– Rywalizacja w szkołach podstawowych to niewiadoma, więc nie mam za bardzo czego komentować – przyznał z rozbrajającą szczerością Piotr Grajny. O wiele więcej był w stanie powiedzieć na temat gimnazjady i licealiady, gdzie po czołowe miejsca zarówno w kategoriach indywidualnej jak i drużynowej, sięgali jego obecni, bądź byli podopieczni z ULKS Lachowice.

– Jeżeli chodzi o szczebel  szkól gimnazjalnych to rzeczywiście nie było wielkiego zaskoczenia. „Musieli” wygrać zawodnicy i zawodniczki trenujące systematycznie, więc tak samo jak Marta (Grajny – przyp. red.) zdominowała zawody w kategorii dziewczyn, tak samo chłopcy grający u nas w klubie podzielili się miejscami na podium. Troszkę zaskoczył w tym zestawieniu in minus Tomasz Kachel, który zajął trzecie miejsce, ale tłumaczy go choroba i kontuzja nogi w ostatnim czasie. Z kolei Dominik Pniaczek za swoją ciężką pracę na treningach został zwycięzcą – podsumowuje finał indywidualnej gimnazjady w tenisie stołowym Piotr Grajny.

– W przypadku drużynowych zawodach to tym bardziej wyniki były do przewidzenia. Wszyscy chłopcy z czołowych miejsc trenują u nas w klubie, podobnie jak Marta i Natalia (Frolik – przyp. red.), które dla swoich szkół wywalczyły pierwsze i drugie miejsce i awans do zawodów rejonowych – dodaje Piotr Grajny.

Jeszcze większe dysproporcje między zawodnikami, którzy mają za sobą przeszłość w klubie z Lachowic, albo nadal czynnie uprawiają tą dyscyplinę, były widoczne w finale drużynowym (finaly indywidualne nie są rozgrywane – przyp. red.) szkół ponadgimnazjalnych. – Chłopcy z „Mechanika” to zawodnicy grający systematycznie w klubie. Mateusz Kachel i Michał Kubieniec to zawodnicy ULKS Lachowice grający w III lidze.  Kolejny zawodnik z tej szkoly Paweł Grajny to też nasz były zawodnik, który gra w tej chwili rekreacyjnie. Drugie miejsce, czyli LO to Daniel Skowron – nasz czołowy zawodnik. W deblu jego partnerem był były gracz Naroża Juszczyn (Szymon Nieciąg – przyp. red.) i stąd wynik był jaki był. Szkoły ponadgimnazjalne dziewcząt to już rzeczywiście wielka niewiadoma, choć zwycięskiej drużynie z LO grała nasza była zawodniczka Ania Wiech, która co prawda nigdy nie była zawodniczką ligową, ale jakieś podstawy gry miała. Na drugim miejscu znalazły się dziewczęta z Witosa, a w barwach tej szkoły grała Patrycja Surzyn, która gra u nas od kilku miesięcy – tłumaczy Piotr Grajny.

 Wyniki finałów powiatowych w tenisie stołowym od kilku lat nie są zaskoczeniem dla Piotra Grajnego. – Grający w klubie zawodnicy i zawodniczki mają większe doświadczenie i umiejętność pokonywania przeciwnika wypracowanymi zagraniami i sprytem. Tak jak w przypadku biegania, piłki nożnej czy innej mniej technicznie zaawansowanej dyscyplinie sportu zdarzają się przypadki i niespodzianki, tak w przypadku tenisa stołowego ktoś kto nie trenuje regularnie i wygrywa to możemy wówczas mówić o MEGA NIESPODZIANCE. Wszyscy wymienieni przeze mnie z imienia i nazwiska wcześniej zawodnicy i zawodniczki, a także ich koleżanki i koledzy z ULKS Lachowice trenują trzy razy w tygodniu. Uczestniczą w grach na poziomie wojewódzkim, grają mecze ligowe, więc w zderzenie tak wyszkolonych zawodników z młodzieżą, która nie gra w ogóle albo tylko na lekcjach w-f i korytarzu szkolnym sprawia, że wynik jest łatwy do przewidzenia. Do póki nie będzie połączenia i dobrej, powtarzam dobrej, współpracy pomiędzy szkołami i stowarzyszeniami zajmującymi się sportem, dopóty będzie wszystko kuleć i dysproporcje będą się powiększać. Od 6 lat gmina Stryszawa i jej tenis stołowy stoi na bardzo wysokim poziomie i w zasadzie reprezentanci z naszej gminy wygrywają szkolne zawody na szczeblu powiatowym – mówi Piotr Grajny.

 

Skip to content