Angelika Ratajska: Nie gramy delikatniej od chłopaków!

– Nie ukrywam, że zdarza mi się grać także w piłkę nożną, ale piłka ręczna to jednak mój ulubiony sport – mówi Angelika Ratajska z Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Suchej Beskidzkiej, czyli w skrócie MVP finału powiatowego w piłkę ręczną dziewcząt.

Trzy zawodniczki z ZSO zdecydowanie wyróżniały się we wtorkowe popołudnie na hali ZS im. W. Goetla w Suchej Beskidzkiej podczas finału powiatowego w piłkę ręczną dziewcząt. Obok wspomnianej Angeliki, były to siostry Dagmara Burliga i Martyna Burliga. – Na pewno cicha nadzieja na otrzymanie tej statuetki gdzieś głęboko była, choć szczerze mówiąc byłam pewna, że nagrodę MVP dostanie Martyna Burliga – powiedziała Angelika Ratajska  i dodała: – Co nie zmienia faktu, że bardzo się ucieszyłam słysząc swoje nazwisko przy ogłaszaniu zwycięzcy na MVP turnieju.

Wspomniane trio nie tylko stanowiło o sile napędowej akcji mistrzyń powiatu, ale także zdobyło najwięcej goli podczas wtorkowych zawodów (Martyna Burliga zdobyła 7 goli, Dagmara Burliga osiem, a Angelika Ratajska dziewięć goli). Ba, tylko one wpisywały się na listę strzelczyń w barwach ZSO! – W tamtym roku grałyśmy w podobnym składzie i myślę, że stąd to zgranie i pewność przy szybkich podaniach czy akcjach – tłumaczy Ratajska.

Najtrudniejszą przeprawę zawodniczki z ZSO miały w derbowym pojedynku z zawodniczkami z ZS im. W. Witosa w Suchej Beskidzkiej. – Witos grał na wysokim poziomie, ale wchodząc na boisko w Goetlu nie interesowało nas żadne inne miejsce niż pierwsze – zaznacza Ratajska. Zadanie w spotkaniu z Witosem było jeszcze o tyle utrudnione, bo w bramce stała Marzena Oleksa, czyli najlepsza bramkarka finału powiatowego zdaniem opiekunów drużyn (i moim także 🙂 ). – To była także dla mnie najlepsza bramkarka turnieju. Trudno było ominąć jej obronę – mówi Angelika Ratajska.

Czy był taki gol, który szczególnie utkwił Angelice Ratajskiej podczas finału powiatowego w hali w Goetlu? – Myślę, że pierwszy gol trafiony w meczu z Jordanowem, który zarazem był przełamaniem do kolejnych udanie rozegranych akcji – przyznaje.

Podczas kolejnych meczów w wykonaniu ZSO można było zauważyć z perspektywy trybun mobilizację, jaką między innymi Angelika Ratajska zarażała pozostałe zawodniczki z drużyny w każdym momencie meczu. I nie ważne, czy była to pierwsza, szósta czy dziewiąta minuta spotkania. – Walczę do samego końca, nigdy się nie poddaję i myślę, że każdy zawodnik powinien, nawet wygrany mecz, doprowadzić do samego końca choćby ostatkami sił. I nie ważne, czy mówimy o rywalizacji dziewcząt czy chłopców. Osobiście nie uważam, że dziewczyny grają delikatniej – dodała na zakończenie Angelika Ratajska.

[pixzal tag=file id=32 /]

Zobacz także: Marzena Oleksa: Mam to we krwi!

Zobacz także: Po prostu – dały z siebie wszystko!

Skip to content