Marcin Koper: W półfinale zdzierałem gardło!

Seria rzutów karnych w spotkaniu Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Suchej Beskidzkiej z ZS im. bł. ks. P. Dańkowskiego w Jordanowie zadecydowała o awansie tej pierwszej drużyny do finału turnieju halowego w piłkę nożną szkół średnich. Decydującego karnego o awansie ZSO zdobył Marcin Koper – najlepszy bramkarz turnieju. Do tego spotkania Koper był wyjątkowy spokojny w bramce ZSO – spokojny dlatego, bo wspominając turnieje o puchar starosty na orliku z poprzednich dwóch lat (gdzie raz został także uznany za najlepszego bramkarza) można było go poznać właśnie z tej bardziej nieco ekspresyjnej strony.

– Myślę, że od pierwszego meczu dyrygowałem kolegami z defensywy, tylko w grupowych spotkaniach może nie było to tak słyszalne – mówi tymczasem Marcin Koper i dodaje: – W półfinale zdzierałem już gardło, bo nie wiem z jakich przyczyn rozluźniliśmy się, czego efektem był konkurs rzutów karnych. Nerwy były szczególnie u mnie, bo musiałem podejść do ostatniego karnego od którego zależało czy gramy dalej. Na szczęście się udało, bo reszta chłopaków też trafiła, za co im chwała.

W finale na drużynę z ZSO czekała inna jordanowska szkoła – Kołłątaj. Obie drużyny spotkały się wcześniej w fazie grupowej, gdzie padł wynik 2:2. – To był nasz najtrudniejszy przeciwnik. Mieli w swoim składzie świetnie dysponowanego Marcina Kuszyka, z którym miałem dziś najwięcej pojedynków sam na sam – mówi Koper.

Niewiele zabrakło, a Marcina nie byłoby na turnieju w Zawoi, bo akurat w środę 18. marca musiał się stawić na komisji wojskowej. – Chciałem mimo wszystko zdążyć do Zawoi, bo jeszcze nie przegraliśmy żadnego turnieju i chcieliśmy tą passę kontynuować – wyjaśnia Marcin Koper.

Do turnieju zgłosiło się sześć drużyn, które podzielone zostały na dwie grupy. Potem dwa półfinały i spotkania o miejsca V, III i I. – Formuła była dobra, bo każdy zagrał przynajmniej trzy mecze, a to jest duża dawka w hali. Fajnie, że jest coraz więcej takich zawodów – mówi Marcin Koper.

Wychowanek Halniaka kontynuuje karierę w Sole Oświęcim. III-liga rozpoczęła rozgrywki w miniony weekend – Soła zremisowała 1:1 z Wolanią Wolą Rzędzińską. Koper niespodziewanie usiadł na ławce rezerwowych kosztem sprowadzonego z Popradu Muszyna Daniela Bomby. – Szczerze mówiąc to po przeczytaniu przez trenera składu bylem niemile zaskoczony, no ale cóż… Na pewno nie składam broni i chcę jak najszybciej wrócić do wyjściowego składu – mówi Koper, który uważa, że transfer do Soły był krokiem naprzód w jego karierze. – Poprawiłem dużo elementów bramkarskich, z którymi wcześniej miałem problemy.  Gram z chłopakami, którzy grali w ekstraklasie czy 1 lidze. Zawsze można się od nich sporo nauczyć. W Halniaku mimo młodego wieku moja pozycja była mocna i miałem dużo do powiedzenia w szatni. W Sole nauczyłem się pokory i tego, że czasem muszę jednak trzymać język za zębami (śmiech) – podsumował Marcin Koper.

 

Skip to content