SP2 Stryszawa awansowała do finału wojewódzkiego!!! / niedosyt w Osielcu

W poniedziałek na finał rejonowy w mini-siatkówce pojechała drużyna dziewcząt z Osielca, a we wtorek w doskonale znanej z finałów powiatowych m.in. właśnie w tej dyscyplinie hali w ZS im. J. Pawła II w Suchej Beskidzkiej o mistrzostwo rejonu zagrali siatkarze z SP2 Stryszawa. I trzeba przyznać nasi reprezentanci spisali się bardzo dobrze – dziewczynki z SP Osielec zajęły drugie miejsce, a chłopcy z SP2 Stryszawy wygrali i awansowali do zawodów wojewódzkich. Tym samym powtórzyli ubiegłoroczny wyczyn chłopców z SP Łętownia, którzy także zwycięsko przeszli rejony i dotarli do szczebla wojewódzkiego.

W obu turniejach uczestniczyły po trzy zespoły – nie było zarówno w finale dziewcząt jak i chłopców reprezentantów z powiatu tatrzańskiego.

– Jedną nogą byłyśmy już w finale wojewódzkim, ale druga nie chciała do niej dołączyć (śmiech) – skomentowała występ swoich podopiecznych w finale rejonowym Danuta Biedrawa (SP Osielec) i dodała: – Pierwszy mecz wygrałyśmy gładko 2:0 z Jabłonką. Zwycięsko wyszłyśmy także z pierwszego seta w spotkaniu z Gruszowem. W drugim secie przegrałyśmy. W ogóle to drużyna z Gruszowa wystawiła najmocniejszy skład w drugim secie. Dało im to przewagę w tie-breaku, bo ich zawodniczki były rozgrzane i gotowe z marszu do gry, z kolei moje podopieczne (taką samą taktykę w poprzednim roku stosował Artur Jałocha prowadząc SP Łętownia). Decydująca partia była do piętnastu i nie było nawet czasu by odrabiać straty. Moje zawodniczki grały ładnie, byłam z nich zadowolona. Nasze rywalki miały dobry serwis, którym zdobyły wiele punktów.

– W przyszłym roku dziewczyny przejdą do gimnazjum, a ja muszę już pracować z piątoklasistkami. W tym roku znowu przeszłyśmy do rejonu, to może za rok uda się i ten szczebel przejść – dodała ze śmiechem Danuta Biedrawa.

We wtorek w hali w Suchej Beskidzkiej zwycięsko z zawodów rejonowych wyszli chłopcy z SP2 Stryszawa. – Bardzo spokojnie wygraliśmy i bez nerwówki. Byłem zaskoczony poziomem zawodów na minus, bo przeciwnicy przebijali wszystko na raz – mówi opiekun drużyny z SP2 Stryszawa – Janusz Gołuszka.

Zawodnicy z SP2 Stryszawa mogli mieć pewne obawy, gdy zobaczyli jednego z przeciwników, który… mierzył 180 cm. – Pytali się mnie, czy to opiekun rywali – mówi ze śmiechem Janusz Gołuszka. – Chłopak był owszem wysoki, porównując do moich podopiecznych, to nawet bardzo wysoki. Nie miał mu jednak kto podać pod siatkę, a samym wzrostem meczu się nie wygrywa – dodaje.

Teraz przed zawodnikami z SP2 Stryszawa zawody wojewódzkie. – Chcę tylko, aby chłopcy zagrali na swoim poziomie, chociaż będzie bardzo trudno. Tam już nie ma przypadkowych zespołów, a kadry drużyn pewnie będą ściśle wyselekcjonowane – mówi Janusz Gołuszka.

AKTUALIZACJA: Nie udało się zawodnikom z SP2 Stryszawa zawojować finału wojewódzkiego w mini-piłce siatkowej (25.04. Myślenice). – Słabo wypadliśmy, chociaż oprócz dwóch szkół, które były poza zasięgiem (Nowy Sącz i Kraków), z pozostałymi mogliśmy powalczyć. Przegraliśmy trzy spotkania w tie-breakach – mówi Janusz Gołuszka.

– Zdziwiło mnie to, że praktycznie tylko jedną czwórką grały poszczególne szkoły. Nie powiem, był to dla mnie szok – dodał.

Udział w finale wojewódzkim w mini-siatkówkę był bardzo dobrą lekcją dla uczniów z SP2 Stryszawa. – Tak, dalej chcemy inwestować w ten sport – przyznaje Janusz Gołuszka i dodaje: – Musimy także popracować nad dopingiem. Inne zespoły miały swoje okrzyki, przyśpiewki. To jest także element gry, który warto udoskonalić.

W sumie to nie trzeba szukać daleko zespołu, który potrafił się pozytywnie mobilizować i ma szeroki wachlarz przyśpiewek – a są gimnazjalistki z Budzowa czy zawodniczki z ZSO w Suchej Beskidzkiej 🙂

Zobacz także: Dziewczęta z Osielca nadal na topie

Zobacz także: Triumf SP2 Stryszawa